poniedziałek, 14 lipca 2014

Rozdział 84

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~TYDZIEŃ PÓŹNIEJ,Narrator
Natalia szła z Anitą,pełna żalu co do Oliego i  Krysii.Anita za to była zmartwiona stajnią,Natalia to zauważyła i zapytała ją:
-A co tam w stajni się dzieje?
-Same problemy Natalio.-powiedziała smutno Anita
-Ale jak to?-zapytała zdziwiona Natalia
-Uczniów coraz więcej,to dobrze,ale nie ma tylu trenerów dla nich.Kasy powoli brakuje,a ja z Pawłem nie chcemy wyciągać kasy od rodziców.A Krysia mnie denerwuje.-pożaliła się Anita Natalce
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Natalnia
"Biedna Anita.Pomogę jej."-pomyślałam,po czym powiedziałam:
-Przyjdź za 20 minut do sztani dziewcząt,od?
-Dobrze.
I poszła pewnie do biura,a ja po wszystkich naszych znajomych z stajni.A potem do szatni,oczywiście Oli zaprosił Krysię.Ja go zabiję!!!!!!!!!!Podeszłam do nich,ale się śmiali.Hihihhihi...wpienia mnie to.Wzięłam go ,a do Krysii mówię:
-Wyna stąd Krysia.
-Ale Oli mnie zaprosił,prawda? Oliweczku?-powiedziała słodko
Oli milczał,ale po chwili powiedział twardo:
-Jestem Oliweczkiem tylko dla mojej dziewczyny,Natalii Mond.A dla ciebie Oliverem,co najmniej Oli.
Po czym wziął moje ręce i spojrzał mi w oczy i powiedział z skruchą:
-Przepraszam ciebie moja najdroższa,że ciebie zostawiłem.Pewnie mnie nienawidzisz.Klękam oto przed tobą i proszę ciebie o wybaczenie.
Klęczał,a ja klęknęłam i go pocałowałam.Krysia wybiegła zła,chodź widziałam łezke smutko.I dobrze jej,ha!Oli jest tylko mój!Jak przyszła Anita,to nas zapytała:
-Co to za spotkanie?
-Pomożemy ci Anita,przecież od tego są przyjaciele i koledzy,a jako są tu sami przyjaciele to ci z wielką chęcią pomożemy,prawda ludzie?-zapytał ich
-TAK!!!!!!!!!!!!!!!-wszyscy się zadarli
-Dziękuje wam,ale..-przerwaa jej Emili
-Nie ma ale Anita.Pomożemy ci,przecież by ty nam pomogłaś w naszych kłopotach,to co mamy robić?-zapytała ją Emili
-Dobrze,więc hm...Krzysztof masz boksy z Olim
-Tak jest.-powiedzieli razem
Ale chyba Krzysztof wiedział,że ma tak na serio pilnować Oliego,aby nie szedł do Krysii.Jaka Anita jest fajna.Dobra Natalia spokój,Oli nie zobaczy już tej ropuchy Krysii.Anita dalej mówiła:
-Uczniów bedą trenować Emili i Natalia.
-Tak jest kapitanie Anita.-powiedziałam
Emili poszła,a ja zostałam jeszcze:
-A opieka nad źrebakami idzie do hm...Tobiego,Zosii,Szymonka i Czasmin
-Chodźmy.-powiedziała Czasmin i znikli
-Tom i Diego wy macie sprawdać od czasu do czasu tereny,szlaki czy jakieś budynki naszej stadniny.
-Oczywiście,Chodźmy Diego-powiedział T
I znikli.Wszyscy już się rozeszli oprócz mnie i Anity,Anita do mnie podeszła i powiedziała:
-Dziękuje ci Natalia,wiesz...mam taki sekrecik rodziny.Ja,moja mama i tata wiemy o tym . Ale no wiesz nikomu po za rodziny nie mogę mówić,ale jesteś dla mnie jak siostra,to ci pokaże.
-Dobrze.
Wzięłyśmy konie,osiadłyśmy je i ruszyłyśmy wgłąb lasu.Chyba z 3 godziny jechaliśmy.A czym dalej tym bardziej wariował Piorun,wreszcie stanełyśmy,siadłyśmy z koni i pytam Anitę:
-Czy to tutaj Anita?
-A po co ona tutaj jest?Kolejna Adoptowana siostra?-zapytał jakiś głos
Nagle zza cienia wyskakuje.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz