Jakby co to minął prawie tydzień i dzisiaj jest ostatni dzień Anity i Toma Klarka oraz walentynki.Nie chce mi się pisać kilka dni prawie takich samych.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dzisiaj jest ostatni dzień Toma,nie wiem czemu ,ale się denerwuje i mam ochote go pocałować!O matko co się ze mną dzieje????Dzień mijał nam na jeźdźnie konno w lesie(mam wolne od stani przez cały dzień).
~~~~~~~Wieczór:
Pojechaliśmy na polanę,na której zachód był magiczny.Tam uczucia wychodziły na wierzch,np mój tata wyznał uczucia mojej mamie,chodź nie miał na to odwagi.Powiedziałam do Toma siadając:
-Tom to jest magiczna polana.
-Nie przywiążesz konia?
-Nie,ufam Astrid,nie ucieknie.
-A czemu magiczna polana?-zdziwił się Tom
-Tutaj uczuć nie ukryjesz przed nikim.Zawsze powiesz jak ciebie ktoś zapyta.To moim zdaniem najpiękniejsze i magiczne miejsce,bardzo je lubie.
~~~~~~~~~~Oczami Toma
"Jaka piękna,jak ja jej mam wyznać uczucia?"
~~~~~~Oczami Anity
Po dłużesz chwili zapytałam go:
-Tom czy lubisz lubisz mnie?
-Tak Anita.-odpowiedział bez wahania
Wiedziałam,że to miejsce jest magiczne i wydusi z niego prawdę.Kocham to miejsce,po prostu kocham!Tom zapytał mnie:
-A ty mnie Anita?????
Powtrzymywałam usta przed otwarciem,powtrzymałam je.Ale tak to miejsce kazało mi wydać prawdę,nagle pocałowałam go w usta!!!!!Przestraszona wstalam i zwiałam na Astrid do domu,tam się zamknęłam na klucz i próbowałam się ogarniąć.
~~~~~~~~Óczami Toma
O NA MNIE KOCHA!!!!!!!!!!!!!!Wróciłem do domu Anity,a tam poszłem spać.
~~~~~~~~~~~Jutro rano
Oczami Toma i Anity
Byli obydwoje jeszcze w szoku po wczorajszym pocałunku Anity.Tom powoli się pakował,a Anita powoli zaczynała rozumieć,że Tom Klark to ten jedyny.Jednak obydwoje chcieli być ze sobą.Tom zostawił jej kartkę i wsiadł.Anita to widziała.
~~~~~~~~~~~~Oczami Toma
"Żegnaj moja jedyna,ty pobiłaś mi serce i w nim zostaniesz.Nie zapomnij mnie i o naszym pocałunku.Ja poczekam na ciebie"
~~~~~~~~~~Oczami Anity
"Żegnaj Tom,chwila co ja robię????On mnie kocha,a ja go.Jestem krętynką"
Poleciałam na dół,a potem do stajni.Wsiadłam na oklep na Astrid,a potem na lotnisko.W połowie drogi powiedziałam do Astrid przez łzy smutku:
-Astrid szypciej,muszę go pożegnać.On jest tym jedynym,proszę szybciej.Jedź najszybszym cwałem jakim możesz.
Astrid dała gazu i po 3 godzinach byliśmy na lotnisku.Podziękowałam Astrid i poszłam pod samolot.Po godzinie go znalazłam,podeszłam do niego,złapałam a ramię i powiedziałam:
-Tom kocham Cię,żegnaj na pewien czas.Nie zapomne ciebie,a ty mnie?
-A ja ciebie też,takiej dziewcyny nie zapomnę.
Pocałowałam go,kiedy wsiadał powiedział do mnie:
-ZA JAKIŚ TYDZIEŃ CZY MIESIĄC TU WRUCE NA STAŁE ANITA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-CIESZE SIE Z TEGO.
Wróciłam do domu,a tam chyba każdy wie co można robić po takim dniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz