Uśmiechnęłam się.Pewnie dlatego,że Skubi znalazł rodzinę.Po chwili zapytałam Pawła:
-Paweł,ale skąd wież,że to jego rodzina?Przecież to znajda.
-Tak,ale po roku poszukiwań jego rodziny znalazłem jego właściciela,a ten dał adresy na jego rodeństwo,a przynajmniej na te.I dal mi Skubiego.
-A oni jak się nazywają?-zapytałam
-pierwsze zdęcie to Skubi jako szczeniak.
-Jaki słodki-skomentowałam
-Drugie to jego rodzeństwo nie pełne.
-Dlaczego nie pełne?-zapytałam zdziwiona biorąc zdjęcie
-Bo to jego rodzeństwo które z nim dorastało,reszta została owiele wcześniej sprzedana lub nie dała rady przeżyć.
-Aha.Biedny Skubi.-powiedziałam smutno
-Ale ma siostry i brata.Kolejne zdjęcie to on z tatą,a haski na górce to jego mama.
-Łał,jakie ładne.
-To zdjęcie jest Kii,dawno nikt jej nie widział,ani też nie znaleziono ciała.Więc nie wiadomo czy żyje.
Podał mi kolejne zdjęcie,dalej mówił:
-To jego brat Simi,umarł na jakąś chorobę.Nie wiadomo.
-Jak to?-zapytałam
-Weterynarz mówił że nic mu nie jest,ale nie jadł, nie pił.Po prostu leżał i nic,próbowali go ratować,ale niestety nie było mu dane żyć.
-Aha.Szkoda Simiego.A ona to?
-Live.Szkoda tylko że kiedyś zwiała i nie wróciła,chodx w lasach jest widziana.
-A ten biały?
-A to Samson,odkryłem go 3 miesiące temu.Jest u bogatych ludzi,są oni dobry,a ostatnie to zdjęcie całej rodziny oprócz rodziców,bo nie mogli przybyć.Co roku robie im zdjęcie na pamiątke tych wspólnych lat.
-Aha.Może wrócimy do domu.
Wróciliśmy tam do pólłnocy myślałam o Skubim i o jego rodzinie i o powrocie Toma.Tak te myśli mi się przeplatały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz