środa, 5 marca 2014

Rozdział 47

Poznałam nowe i imiona strażników których znałam.Luna zaprowadziła mnie do pewnego drzewa:


Luna powiedziała:
-W tym drzewie będziemy się spotykać .
-Chwila to mieszkasz w drzewie Luna?
-Nie na pustyni , tu po tym jam mnie wezwiesz się spotkamy.
-Aha.A jak się wchodzi?
-Normalnie.
Luna weszła w drzewo,ja też po chwili też to zrobiłam.Drzewo w środku było ogromne.Było tysiące pomieszczeń,w których było tysiące a nawet milion rzeczy.Powiedziałam szokowana:
-Łał.
-Wiem.Pokaże ci nasze pomieszczenie i jak jest nowy strażnik i ma opiekować się człowiekiem to też jest nowe pomieszczenie.
-A będziemy szukać naszego?
-Chodź za mną.
Poszłam za nią.Po minucie stanęliśmy przed białymi drzwiami,Luna powiedziała:
-Luna i Anita.
Drzwi zmieniły kolor na pamarańczowy i był napis "Luna i Anita".Weszliśmy,Luna mnie oprowadziła po naszym pomieszczeniu i wprowadziła w to wszystko.Dowiedziałam się o tym , że strażnicy też mogą się łączyć i mieć potomstwo oraz stać się "zwierzakami" ludzi,czyli Luna mogła udawać mojego piesia,ale odjazd ^.^Wróciłam do domu 2.30.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz