środa, 12 lutego 2014

Rozdział 11

Wstałam,byłam zmęczona,bo poszłam spa dopiero o 4 w nocy.Zeszłam na dół.Miałam nadzieje,że to znowu nie jakiś dziwny sen,jednak spotkała mnie kolejna niespodzianka rano,ale w realu.Patrze a tam stoją rodzice i słysze od mamy(przez przypadek):
-Śmiało przyjeżdżaj Tom na tydzień,Anita będzie zadowolona.
Kiedy rodzice się skapli,że ja to słysze to mama odłożyła telefon,a tata zostawił swoje śniadanie.Zapytałam szokowana:
-Co?!
-Kochanie Tom dzwonił czy mógłby przyjechać na tydzień,myślałam że ucieszysz się z jego przyjazdu.
-Ciesze się,ale no nawet mnie nie pytasz?Jestem szokowana.
-Jutro o 10 przyjedzie.-powiedział tata wracając do śniadania
-Przygotuje mu pokój.-powiedziałam wychodząc z szoku
-Wieczorem mu przygotujesz na razie śniadanie i stajnia.-powiedział tata
-Dobra.-powiedziałam
Zjadłam śniadanie,poleciałam do Astrid.
~~~~~~~~Cały dzień w stajni
Nie mogłam się na niczym skópić,myślałam o Tomie Klarku.
~~~~~~~~~~~Wieczorem
Wróciłam do domu,poleciałam do pokoju ościnego.W 2 godziny wszystko przygotowałam.Rodzice byli zdziwieni moim tempem.Poszłam do pokoju,położyłam się na łóżku i pomyślałam"Tom Klark przyjedzie do mnie na tydzień,super.Ale czemu czeju mam takie uczucie,a może to miłość?Nie,jesteśmy tylko kumplami.Ta kumplami"Przerwał mi krzyk mamy:
-Anita Emili do ciebie
-Idę.
Zeszłam,chodziłam z Emili i gadałyśmy chyba wiadomo o kim,a jak ktoś nie wie to o Tomie Klarku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz