piątek, 28 lutego 2014

Rozdział 29

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Oczami Dark Rubine:
"Wreszcie łączka.Ciekawe co tu jest?O ...co tu.....chwila co....co to......ile tu cudów.Muszę wszystko zbadać"-tak myślałam.Chasałam po całej łączce,nagle coś zobaczyłam w trawie.Podesłam bliżej,a tu nagle....coś skoczyło mi przed oczami.Zaczęłam rżeć.Po chwili Turyn przyszedł i jak coś mu też skoczyło to zaczął rżeć
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Oczami Turyna~:
Coś skakało przed nami,strasznie to coś nas przestraszyło.Po chwili znowu coś skoczyło.Ja zwariuje z tym skakaniem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Oczami Anity:
Źrebaki rżały i machały kopytami.Poleciałam z Astrid do nich,a tam coś skakało.Od razu wiedziałam,że to nas królik Szarek.Zaczęłam się śmiać,a źrebaki spojrzały na mnie zdziwiona.Powiedziałam:
-Spokojnie to nasz Szarak.
Siadłam,a Szarak skoczył w moje ramiona.Źrebaki zbaraniały.Zaczęłam głaskać Szaraka,biedak był wystraszony.Źrebaki podeszły bliżej,a kiedy chciały go dotkąć chrapą to on ich dotknął swoim noskiem.Źrebbaki się wycofały gwałtownie.Już się nie zgliżały do Szarka,były obok mamy.Astrid wstała i podeszła do Szaraka.Przywitali się.Źrebaki były zdzwione reakcją ich mamy,powiedziałam:
-Astrid i Szarak się  z najął . Są przyjaciółmi,od dawna.Tylko ja  , Astrid znaliśmy Szraka,ale od dziś wy też.A teraz powitacjie nowego kolegę.I proszę uważajcie na łączce,żeby go nie stratować przez przypadek.
Źrebaki spojrzały po sobie,Dark Rubine podeszła i przywitała się.A po dłuszej chwili też Turyn.Szarek wyskoczył mi z rąk i zaczął skakać po łączce,a po chwili znikł.Powiedziałam:
-Źrebaki Szarak zaprasza was do zabawy.Musicie go znaleść,ja go nie znalazłam nigdy,bo dla mnie za szybki,ale może wam sie uda.Powodzenia.
Dark Rubine i Turyn ruszyli szukać Szaraka,a ja połżyłam się na trawce i wygrzewałam się.
~~~~~~~~~~~~~~15:00
Wstalam,chyba poszłam spać,ale jak dobrze się spało.ŹRrebaki nadal szukały  Szaraka.Wreszcie zagwizdałam i szarak wybiegł z wysokiej trawy i skoczył na mnie.Źrebaki ruszyły jego śladem i zostałam powalona.Spojrzałam na telefon,była 15!Kurdę,trochę za późno,ale damy radę.Powiedziałam:
-Szarak pa.A my wracamy.Do jutra.
Szarak po chwili znikł w wysokiej trawie.A my ruszyliśmy do stajni.
~~~~~~~~~~~~~W stajni:
Wchodzę,położyłam konie do spania.Szłam do naszej szatni,a tu nagle............................

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz