sobota, 1 lutego 2014

Rozdział 3

Hejcia! Pewnie myślycie poco w nawiasie 5 dni ?Za tyle dni odbędą się zawody i żebym się nie zgubiłam za ile.A i dzięki za wyświetlenia ^^Jak będzie okrągłe 100 , 200, 300 ....,to napiosze w poście.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~Rano(5 dni)
Wstałam,spojrzaam na zegarek.Była 4,dobra jeszcze mam godzinne.Zasnęłam,ale po 5 minutach obudził mnie ktoś:
-Anita,Anita,Aniciu pobudka.
Otworzyłam oczy,była to mama z jakimiś biletami,zapytałam zła:
-O co chodzi?Ja tu próbuje się wyspać przed treningiem.
-Jedziemy do twojej ciotki,sama mi o tym przypominałaś przez ostatnie kilka dni.
-Teraz pamiętam,ale czemu dziś?Ja chce spać!!!!!!!!!!!!
-Spokojnie kochanie.Ciotka ma tylko dziś wolny termin,ubieraj się i jedziemy za 20 minut.
Zanim zdążyła mamie odpowiedzieć ta wyszła.Powoli wstałam i zaczęłam się ubierać.Po 15 minutach wyszłam z pokoju ubrana(po poranej toalecie też) i poszłam do kuchni.Tata zapytał mnie zaskoczony:
-Czemu tak długo?
-Co ode mnie chcesz?Wstałam o 4 i musiałam się ubierać nie wyspana!Jestem trupem,a trupy są wolne.Czemu muszę jechać,nie mogę spać?
-Kochanie...-przerwałam mamie
-Ta,znam to.Dobra,tylko ziem coś.
Poszłam do lodówki,wyjęłam ser i masło,wzięam kromkę sera i zrobiłam sobie kanapkę z serem.Wyjechaliśmy później,bo tata nie mógł znaleść kluczyków od samochodu.Podróż do cioci była dalekaaaaaaaaaaaa,więc poszłam spać na tylnym siedzeniu.
~~~~~~Po 5 godzinach(nadal zostało 5 dni):
-Skarbie pobódka.
-Już,za chwilę mamo.
Otworzyłam oczy,u cioci już była odwilż.Jej konie chasały po pastwisku.Ciocia mnie zapytał:
-Chcesz to Iskry i Prometeusza?
-Pewnie ciociu.
Poleciałam do koni.Tam siedziałam przez całą wizytę u cioci
~~~~~~~~Óczami cioci Anity
"Jak wyrosła Anita,a można by zdawać że wczoraj była małą dziewczynką.Nadal kocha Iskrę i Prometeusza,ciekawe czy je zmieni?"
~~~~Oczami Anity
Prometeusz i Iskra były inne,wydawały mi się chore,smutne inne.Weszłam do ich zagrody Iskra podeszła do mnie,ale Prometeusz ani drgnął w moją stronę.Powiedziałam cicho do Iskry:
-Witaj Iskro.Długo ciebie nie wiedziałam,stałaś się starsza,mądrzejsza i pewnie cieszysz się z mojego widoku jak ja z twojego.
Jeszcze przez chwilę gadałyśmy,a potem podeszłam cihco do Prometeusza,ale on mnie unikał,było to dziwne.Po godzinie ścigania  Prometeusza odpóściłam i poszłam do domu cioci.Weszłam i zapytałam:
-Ciociu co jest z Prometeuszem?On unika mnie.
-Ostatnio uciekł mi podczas burzy.Wtedy też ktoś polował i przez przypadek poszczelił go.Prometeusz widział ludzką sylwetkę,więc się boi ludzi od tego momentu i wdzięku szczelania.
-Ale ciebie też się boi ciociu?-zapytałam niepewnie
-Mi ufa,ale reszcie nie.
-To szkoda,a miał szanse na właścicieli.
-Wiem Anita.
Zostałam z nimi i gadaliśmy o wszystkim.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz